środa, 19 lipca 2006

Aśram jezuitów


Aśram - to słowo pochodzi z samskrytu i oznacza ponoć pustelnię albo erem. Mówimy: sanskryt - myślimy: Indie. I właśnie w Indiach spotkali się w ubiegłym roku członkowie "katolickich aśramów". Spotkali się w aśramie założonym przez o. Sebastiana Painadath SJ.


O Sebastian jest stałym gościem w naszej ulubionej Diecezji Linz, gdzie w centrum rekolekcyjnym u Sióstr Franciszkanek prowadzi cykliczne warsztaty medytacyjne, siedzenia relaksacyjnego i terapii kolorami i ogniem..

Dzięki serwisowi BBC możemy zobaczyć, jak wygląda wnętrze Centrum Duchowości Indyjskiej w Sameeksha, którego dyrektorem jest o. Sebastian

Oraz jak wygląda "Msza święta w rycie indyjskim" celebrowana w "kaplicy" aśramu Kurisumla

Ale wróćmy do naszego "spotkania katolickich aśramów". Jak widać na załączonym obrazku i jak wynika z treści artykułu, w spotkaniu wziął udział "indyjski kardynał". Szkoda, że nie napisali - który. My stawiamy na kardynała Diasa, który jest znany z popierania pogaństwa - o czym zresztą pisaliśmy już miesiąc temu.

Na podstawce ułożona jakaś księga. Nie postawiłbym nawet 1 zł, że to Pismo Święte

Na poniższym zdjęciu widzimy kolejną "Eucharystię w rycie indyjskim". Na "ołtarzu" dobrze widoczny posążek "tańczącego Sziwy", a nad celebransem przewala się posąg grubego Buddy.

I na ostanim zdjęciu - wnętrze "pokoju medytacji". W drewnianiej skrzyneczce egzemplarz... Koranu. gdyby ktoś chciał poczytać lub nawet ucałować.

Redakcja ostrzega:
o. Sebastian Painadath SJ znajduje się w "pełnej łączności"