piątek, 28 grudnia 2007

...o dalszą, konsekwentną desakralizację naczyń liturgicznych...

Kościół Św. Anny w Sztumie, 27 grudnia 2007 r. (do wczoraj na stronie źródłowej wisiała data 7 grudnia, dzisiaj została zmieniona na właściwą - Dextimus) - Odświętna msza podczas której święcono wino.

wina i miody pitne przygotowane do święcenia




Podczas uroczystej mszy ks. Prałat Antoni Kurowski wygłosił homilię nt. obecności wina w Piśmie Świętym.



Na zakończenie odbyła się ceremonia poświęcenia
wina, po czym, wiernym, obecnym na Mszy św. podano do wypicia wino z kielichów.


Proponujemy następnym razem użyć kielichów mszalnych do dystrybucji wody mineralnej albo lemoniady. No bo w sumie - czemu nie? Przecież - jak widać - kapłanowi i wiernym jest obojętne, co z nich się pije. Czy zwykłe POBŁOGOSŁAWIONE wino, czy Krew Przenajświętszą. Napoje orzeźwiające koniecznie należy rozlewać nad stołem ołtarzowym. Jak uczta - to uczta!

--------------------------
aktualizacja 30.12.2007 - godz. 14:07

Dziękuję naszym P.T. Czytelnikom za żywiołową reakcję na powyższy wpis. Istotnie - w wielu parafiach (włącznie z kościołem św. Benona w Warszawie) zwyczajowo podaje się wiernym do wypicia wino w kielichu (kielichach) mszalnych (swoją drogą - proszę zwrócić uwagę, że u św. Benona błogosławiono i spożywano zwykłe wino PO Mszy świętej, a w Sztumie - PODCZAS Mszy świętej (w dodatku oprócz wina błogosławiono MIODY PITNE, które wytwarza się z wody, miodu pszczelego i spirytusu - może za rok pobłogosławi się piwo, koniaczek i wódeczki ziołowe?) czego (spożywania zwykłych pokarmów podczas Mszy św.) wyraźnie zakazuje instrukcja Redemptionis Sacramentum, N.77), ale w ramach riposty chciałbym zwrócić uwagę na kilka argumentów przemawiających za niestosownością utrzymywania tego dziwacznego obyczaju:

1) Naczynia liturgiczne (w szczególności kielich i patena) poprzez ich konsekrację (tak, wiem, że po reformie posoborowej już nie trzeba konsekrować, wystarczy pobłogosławić) zostały wyłączone z użytku do innych celów niż sprawowanie Najświętszej Ofiary (w wersji posoborowej należy im się specjalny szacunek - IGMR 327). Rozdzielania zwykłego wina (choćby pobłogosławionego, ale jednak substancjalnie - nadal wina) po zakończeniu Mszy świętej raczej nie można podciągnąć pod celebrację Mszy świętej. Gdyby ksiądz podczas nauki rekolekcyjnej przeszedł się po kościele i rozdał dzieciom cukierki z cyborium, chyba uznalibyśmy to za nadużycie, prawda?

2) Otrzymałem kilka sygnałów od czytelników iż podczas ceremonii w ich parafiach zdarzały się liczne przypadki przyklękania wiernych przed skosztowaniem wina św. Jana albo świadomego niepodchodzenia wiernych, którzy uprzednio przyjęli Komunię świętą. Świadczy to dobitnie o tym iż wierni widząc kielich mszalny nie do końca wiedzieli, co spożywają, czemu winny jest brak stosownej katechezy lub niezrozumienie.

3) Otrzymałem jeden sygnał iż zdarza się, że niektórzy wierni podchodzą po kilka razy :-)

4) W niektórych parafiach błogosławi się wino rozlane do małych plastikowych kubeczków, które następnie rozdaje się chętnym. Też jest to lepsze rozwiązanie, choćby ze względów higienicznych.

5) Jeden z czytelników, ministrant, zgłosił iż kościelny chciał mu wręczyć (do użycia przy obsłudze kielicha mszalnego z winem św. Jana) wilgotny puryfikaterz, który był używany przed chwilą podczas Mszy świętej !!!

6) W parafii czasów mojego dzieciństwa, przed obrzędem wino rozlewano do małych zakręcanych flaszeczek, które wraz zawartością były błogosławione po zakończeniu Mszy świętej, nie na ołtarzu, tylko na przykrytym białym obrusem stoliczku obok ołtarza, po czym kapłani rozdawali je chętnym, aby mogli zanieść do domu i spożyć w gronie rodzinnym. Bezpośredniej konsumpcji w kościele sobie nie przypominam.

7) W książce The Twelve Days of Christmas, (Elsa Chaney, The Liturgical Press, Collegeville, MN, 1955) czytamy iż wino pobłogosławione w kościele bądź w domu, przez ojca rodziny, spożywa się w domu do wieczerzy; wszyscy wstają, najstarsza osoba nalewa wino do kieliszka i podaje młodszej mówiąc "Pij miłość św. Jana", ona odpowiada "A gdzie panuje miłość, tam jest i Bóg" i przekazuje kieliszek kolejnym członkom rodziny przy stole itd. Podobny opis obrzędu znajdziemy w książce How to Make Your House a Home (o. Bernard Stokes OFM, Family Life Bureau, Washington D.C., 1955) - Wydaje się, że ten domowy sposób świętowania z użyciem pobłogosławionego wina jest godniejszy i właściwszy niż stanie w kolejce po jeden łyk w kościele.

--------------------------
aktualizacja 30.12.2007 - godz. 15:36

Otrzymaliśmy informację iż błogosławieństwo wina u św. Benona było celebrowane według posoborowej Agendy Liturgicznej, a kielich używany do konsumpcji nie jest kielichem używanym do celebracji Mszy świętych - został przez o. Krzysztofa Stępowskiego CSsR specjalnie na tę okoliczność przyniesiony z refektarza klasztoru, co zostało objaśnione wiernym podczas kazania.

Nadal czekamy na komentarze naszych Czytelników!