poniedziałek, 7 lutego 2011

gnijący zewłok wypuszcza smrody

za omletem:

Ośmioosobowa grupa niemieckich teologów przygotowała katalog reform dla Kościoła katolickiego, żądając m.in. zniesienia celibatu - informuje w wydaniu internetowym "Sueddeutsche Zeitung". Pod katalogiem podpisało się już 144 profesorów teologii.

(...)

Ci teolodzy chcą głębokiej reformy Kościoła - zniesienia obowiązkowego celibatu, dopuszczenia kobiet do godności kapłańskiej, udziału wiernych w wyborze biskupów, położenia kresu - jak to określają - "rygoryzmowi moralnemu".

"SZ" odnotowuje, że od 22 lat nie było porównywalnego "powstania teologów". W 1989 roku ponad 220 naukowców zaprotestowało w Deklaracji Kolońskiej "Przeciw ubezwłasnowolnieniu - za katolicyzmem otwartym" przeciwko "autorytarnemu stylowi przywódczemu papieża Jana Pawła II, który mimo sprzeciwów powołał kardynała Joachima Meisnera na arcybiskupa Kolonii".

Niemiecka gazeta pisze, że pod obecnym katalogiem reform podpisałoby się więcej osób, gdyby odważyli się na to wszyscy, którzy w prywatnych rozmowach zapewniali, iż uznają go za coś dobrego. Niemniej jednak, po roku kryzysu, reformy żąda co trzeci z katolickich profesorów - wskazuje "SZ".

Postulaty reform, zawarte w katalogu, nazwane zostały "wyzwaniami". Autorzy wskazują m.in., że "poszanowanie małżeństwa i bezmałżeńskiej formy życia" nie oznacza "wykluczenia ludzi, którzy odpowiedzialnie przeżywają miłość, wierność i wzajemną troskę w jednopłciowym partnerstwie lub jako rozwodnicy, którzy ponownie wstąpili w związek małżeński".

"Bezkrytyczny rygoryzm moralny nie pasuje do Kościoła" - wskazuje zespół redakcyjny katalogu. Kościół nie może głosić pojednania z Bogiem, nie stworzywszy warunków pojednania z tymi, "wobec których zawinił przemocą, (...) wypaczonym przekształceniem biblijnego przesłania wolności w rygorystyczną moralność bez miłosierdzia". (...)


Chyba wystarczy. Miejmy nadzieję, że Kongregacja Nauki Wiary cofnie wszystkim sygnatariuszom powyższego paszkwila prawo do nauczania w imieniu Kościoła katolickiego. Bo z teologią to mają oni tyle wspólnego, co kozi zadek z walizką. Niestety w Polsce podobnej maści butwiejących "teologów" jest co niemiara. A wydziały teologiczne produkują co roku nowych nieuków.