niedziela, 31 stycznia 2016

Dobry katolik może sprzeciwiać się masowemu przyjmowaniu imigrantów

ks. Jacek Dunin-Borkowski 

Wiele już powiedziano o obecnym (rok 2015) kryzysie Europy wywołanym przez falę imigrantów. W dyskusji często padają argumenty wyprowadzane z wiary katolickiej i z obowiązku posłuszeństwa papieżowi.

Zamierzam wykazać, że te argumenty są chybione. Nie chcę wypowiadać się, czy należy, czy nie, i ewentualnie w jaki sposób, przyjmować masowo imigrantów do Europy, lub Polski, chodzi mi tylko o to, że nie można w tej sprawie powoływać się na argumentację religijną.

Jako katolicy mamy obowiązek przyjąć imigrantów, bo obowiązuje nas przykazanie miłości bliźniego.

Miłość bliźniego, jak każda cnota musi być podporządkowana rozumowi, inaczej staje się swoim przeciwieństwem. Np. cnota posłuszeństwa nie może prowadzić do podporządkowania się niemoralnym poleceniom, a wstrzemięźliwości – do szkodzenia sobie na zdrowiu.

W przypadku miłości bliźniego obowiązuje zasada tzw. Ordo caritatis – porządku w miłości. Mówiąc najprościej mam obowiązek dawać więcej bliskim, niż obcym. Ojciec zaniedbujący swoje dzieci, a poświęcający się dla sprawy np. przeciwdziałaniu aborcji w Polsce – grzeszy. Oczywiście w praktyce czasami trudno to wyważyć, niemniej zasada jest zrozumiała i zgodna ze zdrowym rozsądkiem.

Stosowanie tej zasady na poziomie społecznym i międzynarodowym bardzo dobrze opisał kard. Wyszyński: "Ład w miłowaniu - ordo caritatis wymaga, aby człowiek, który staje na czele jakiejś grupy społecznej i przyjmuje na siebie odpowiedzialność za nią, pamiętał NAJPIERW O OBOWIĄZKACH WOBEC DZIECI SWEGO NARODU, a dopiero w miarę zaspokajania i nasycania najpilniejszych, podstawowych potrzeb własnych obywateli, rozszerzał dążenie do niesienia pomocy na inne ludy i narody, na całą rodzinę ludzką" (podkreślenie moje).

 Mamy zatem obowiązek przyjmować imigrantów, którzy są w potrzebie, w liczbie i sposób, który nie zaszkodzi naszemu społeczeństwu ni Kościołowi. Oczywiście należy podjąć uciążliwości i wyrzeczenia, które nieuchronnie są związane z pomocą bliźniemu, ale jeżeli wynikiem nieprzemyślanej akcji charytatywnej będzie szkodzenie swojemu społeczeństwu i Kościołowi, nie tylko nie spełnimy dobrego uczynku, ale zgrzeszymy.

Katolik ma obowiązek być posłuszny wezwaniu papieża Franciszka do przyjmowania emigrantów.
Katolik musi być posłuszny nauczaniu Kościoła w sprawach wiary i moralności. Na pewno nie może zanegować słów papieża: „Ewangelia wzywa nas, byśmy byli bliźnimi najmniejszych i opuszczonych, byśmy dali im konkretną nadzieję”. Jednak konkretne działania mogą być przez papieża jedynie zaproponowane i nie są obowiązujące w sumieniu, ponieważ ich określanie nie należy do kompetencji Urzędu Piotrowego. Bywały niestety w historii przypadki wzywania przez papieży do działań konkretnych, które nie tylko nie przyniosły dobrych efektów, ale ewidentne zło. Wystarczy podać przykład wypraw krzyżowych. Twierdzenie religijne, które było ich motywem, można sformułować następująco: „Ziemia po której chodził Chrystus stanowi dla chrześcijan niejako relikwię”. Ogłaszanie na tej podstawie przez papieża apelu, że należy tę ziemię odbić siłą, doprowadziło do opłakanych skutków. Podobne skutki może wywołać obecny apel papieża.

„Nie stój, nie czekaj. Co robić? Pomóż!"

Młodsi Czytelnicy mogą tego hasła nie pamiętać, ale wygląda na to, że grozi nam powtórka z rozrywki:

http://radioem.pl/doc/2948560.Bp-Zadarko-przeciw-referendum-ws-uchodzcow

- Nasza wiedza pochodzi ze zdawkowych przekazów telewizyjnych lub z internetu, a nie od tych, którzy na co dzień zajmują się problemami uchodźców. Warto posłuchać tego, co mają do powiedzenia - apeluje biskup pomocniczy koszalińsko-kołobrzeski. Duchowny wskazuje, że bierność Polaków wynika z operowania nie do końca prawdziwymi danymi i z tego, że nie sięgamy po rzeczywiste przyczyny i rzeczywiste rozmiary tragedii i bólu, z jakimi muszą się zmagać uchodźcy.

- Największym grzechem całej sytuacji jest to, że do jednego worka wrzucono dwa odrębne pojęcia: migranta i uchodźcy - podkreślił duchowny wskazując, że cierpią na tym uchodźcy, którzy przyjeżdżają do Europy, aby wieść lepsze życie, ale dlatego, że ich życie jest zagrożone. - Panująca w Polsce atmosfera nie sprzyja krzywdzie i biedzie, która dotyka uchodźców w ich krajach - dodał hierarcha.

Delegat KEP ds. Imigrantów mówi KAI, że niechęć do uchodźców, zwłaszcza wśród młodych, może wynikać z tego, że nie spotkaliśmy się z ludźmi uciekającymi przed śmiercią i wojną. Zdaniem eksperta wpływ na taką sytuację może mieć też doświadczenie lokalnych społeczności, w których tworzono ośrodki. - Nie bez znaczenia jest brak integracji środowisk uchodźczych z Polakami i fakt, że imigranci traktują pobyt w Polsce czasowo, jako etap w wędrówce na zachód Zachód - wyjaśnia biskup.

- Mamy jeszcze wiele do zrobienia, by pokazać biedę sytuacji, w jakiej znajdują się uchodźcy - mówi bp. Zadarko, podkreślając, że przed tym wyzwaniem stoi nie tylko Kościół, ale i politycy i media. Jednocześnie duchowny zaznacza, że Kościół w sposobie mówieniu o uchodźcach jest jednoznaczny; kieruje się ewangelicznym wezwaniem, by pomóc drugiemu, który jest w potrzebie. Hierarcha podkreśla jednak, że Kościół nie jest jedyną instytucją, która kształtuje opinie ludzi. - Bardzo brakuje opinii wspierających pomoc migrantom wśród pisarzy, intelektualistów, aktorów, czy tzw. celebrytów, którzy mają coś do powiedzenia w każdym temacie, a tym razem tych głosów nie słychać - przypomniał biskup.

(...)

Zamiast rozpisywać referendum w sprawie uchodźców zróbmy konkurs na najlepiej przygotowany program integracyjny z ludźmi, którzy do Polski przyjeżdżają - zaapelował duchowny.

(...)

-------------------

Faktycznie. „Warto posłuchać” tego, co mają do powiedzienia uchodźcy. Mówią oni, że dostają za mało pieniędzy, że im się nudzi, że jedzenie jest kiepskie, internet w hotelach, w których zostali zakwaterowani - zbyt wolny, a - excuse le mot - jądra spuchnięte od wielodniowej abstynencji seksualnej.

Ksiadz biskup chyba niedowidzi twierdząc, że „imigranci” przyjeżdżają „do Europy”, bo „ich życie jest zagrożone”. O ile się orientujemy, Turcja jest krajem bezpiecznym i Syryjscy uchodźcy, którzy od 2-3 lat przebywają w obozach w Turcji, a teraz po apelu tow. Angeli Merkel i telefonach od rodzin w Niemczech zapragnęli pożyć sobie na koszt podatnika, naprawdę nie muszą podejmować zagrażającej życiu i zdrowiu podróży przez morze do Niemiec i Szwecji.

Co do integracji islamistów z Polakami - możeby tak Episkopat Polski udostępnił uchodźcom część swoich ośrodków rekolekcyjnych czy wypoczynkowych i pokazał nam, jak wygląda modelowa i wzorcowa integracja? Od "Ksieżówki" w Zakopanem można zacząć.

Fakt. Uchodźcy są biedni. Kto to widział używać Iphone 5, albo Samsung Galaxy S4? Toż to obciach y żenada! I jeszcze narzekają, że zasiłki mają za niskie. Koszt utrzymania jednego uchodźcy w ośrodku w Polsce wynosi 1380 zł, a jeśli zechce zamieszkać poza ośrodkiem, to zasiłek dla 3-osobowej rodziny wynosi prawie 1500 zł. Skandal! Toż to bieda z nędzą!

W Gdańsku miejscy radni zdecydowali, że uchodźcy dodatkowo będą mogli dostać bez kolejki przydział do mieszkania komunalnego.

I na koniec Jego Ekscelencja narzeka, że celebryci nie stręczą za integracją z uchodźcami.
Nie komentuję.

Miała być ubogość i prostota, a wyszło dziadostwo i tandeta

Ciekawe ile forsy i metrów plastikowych tkanin pójdzie na tę tandetę...

http://www.niedziela.pl/artykul/20444/SDM-powstaje-15-tys-ornatow-na-Msze-z


niedziela, 24 stycznia 2016

wypisy na Dzień Islamu w Kościele Posoborowym

święci „przedsoborowi”

św. Piotr z Majumy, męczennik:
Każdy, który nie przyjmie Wiary katolickiej, zostanie potępiony jak Mahomet, wasz fałszywy prorok!

św. Jan Damasceński:
Istnieją także przesądy Izmaelitów panujące po dziś dzień, utrzymujące ludzi w błędzie, będące zapowiedzą Antychrysta. Od tamtego czasu aż po chwilę obecną wśród nich pojawia się imię Mahometa. Mężczyzna ten, natknąwszy się dziełem przypadku na Stary i Nowy Testament i – najprawdopodobniej – rozmawiając z ariańskim mnichem, wymyślił własną herezję. Następnie, dzięki pozornej pobożności wkradł się w łaski ludzi, rozdawał im księgę jako zesłaną mu z nieba. W księdze tej zapisał absurdalne treści i dał ją ludziom jako przedmiot kultu.

św., św. Abencjusz, Jeremiasz, Piotr z Astigi, Sabinian, Walabons, Wistremund (męczennicy z Kordoby):
Wyznajemy Chrystusa jako prawdziwego Boga, a waszego proroka mamy za prekursora antychrysta i innych bluźnierczych doktryn!

św. św. Aureliusz, Felix, Jerzy, Lilioza i Natalia (męczennicy z Kordoby):
Każdy kult przeczący boskości Chrystusa, nie oparty na wyznaniu wiary w Trójcę Świętą, odrzucający chrzest, oczerniający chrześcijan i wprowadzający odstępstwo od kapłaństwa uważamy za potępiony!

św. Tomasz z Akwinu:
Ci zaś, którzy wprowadzili błędy sekciarskie, postępowali drogą przeciwną, jak to widać u Mahometa; zwabiał on ludy obietnicami rozkoszy zmysłowych, do których pragnienia podnieca pożądliwość ciała. Mahomet podawał także przykazania odpowiednie do obietnic, popuszczając cugli pożądliwości cielesnej, a temu ludzie zmysłowi łatwy dają posłuch. Jako dowody prawdy zaś podawał tylko takie, które każdy średnio mądry człowiek może poznać rozumem przyrodzonym. Co więcej, prawdy, których nauczał, pomieszał z wieloma bajkami i zupełnie błędnymi naukami. Nie ukazał też żadnych znaków nadprzyrodzonych, które jedynie dają odpowiednie świadectwo natchnieniu Bożemu, gdyż działanie widzialne, takie jakie może pochodzić tylko od Boga, wykazuje, że nauczyciel prawdy otrzymuje natchnienie niewidzialne. Powiedział zaś, że jest posłany z mocą zbrojną, a takich znaków nie brak także rozbójnikom i tyranom. Poza tym ci, którzy uwierzyli z początku Mahometowi, nie byli jakimiś uczonymi, wykształconymi w sprawach boskich i ludzkich, lecz byli to ludzie dzicy, przebywający na pustyniach i nieznający żadnej nauki boskiej. Wykorzystując tłum takich ludzi i przemoc zbrojną, zmusił innych do poddania się jego prawu. Żadne też proroctwa Boże poprzedzających go proroków nie dają mu świadectwa — przeciwnie, on raczej spaczył prawie wszystkie nauki Starego i Nowego Testamentu opowiadaniem pełnym bajek, co widzi każdy, kto bada jego prawo. Dlatego też chytrze nie zalecił swym wyznawcom czytania ksiąg Starego i Nowego Testamentu, by mu nie wykazali fałszu. I tak widać, że ci, którzy dają wiarę jego słowom, wierzą lekkomyślnie (Summa Contra Gentiles, s. 31)

św. Jan Bosko:
Opowiedzenie wam wszystkich historii o tym znanym oszuście zajęłoby zbyt dużo czasu. (…) Religia Mahometa składa się z potwornej mieszanki judaizmu, pogaństwa i chrześcijaństwa. Mahomet rozpowszechniał swoją religię nie poprzez cuda bądź wymowne słowo, ale siłą. [To] religia sprzyjająca rozwiązłości każdego rodzaju i która – w krótkim czasie – pozwoliła Mahometowi na bycie przywódcą gromady bandytów. Z nimi najeżdżał kraje Wschodu i podbijał ludy – nie zaprowadzając prawdę, nie cudami albo proroctwami – w jednym tylko celu: by nad głowami pobitych wznieść miecz krzycząc „uwierz albo umrzyj”!

św. Alfons Maria Liguori:
Mahometański raj zdatny jest tylko dla zwierząt, bowiem jedynym, czego może oczekiwać w nim wierny, to brudna rozkosz zmysłowa.

i święty „posoborowy”

św. Jan Paweł II:
Sądzę, że my, chrześcijanie i muzułmanie, powinniśmy z radością uznać te wartości religijne, które są nam wspólne, i dziękować za nie Bogu. Wierzymy, że na końcu czasów Bóg będzie dla nas miłosiernym Sędzią i ufamy, że po zmartwychwstaniu On będzie z nas zadowolony i wiemy, że my będziemy zadowoleni z Niego” – mowa wygłoszona przez Jana Pawła II podczas spotkania z młodzieżą muzułmańską na stadionie w Casablance, 18 sierpnia 1985 r., DC 1903, s. 945.

Niech Święty Jan Chrzciciel ma w opiece islam, wszystkich mieszkańców Jordanii i wszystkich,  którzy uczestniczą w tej niezapomnianej uroczystości. - 21 marca 2000 r., Jordania, Wadi al Kharrar

----------------------------------------------
Twierdzenie, że katolicyzm i posoborowie to ta sama religia - jest głęboko niepoważne

piątek, 22 stycznia 2016

Wszystkie ręce na pokład!

Uderz w konfidenta, a owce zewrą szeregi...

http://prawy.pl/z-kraju/12409-konserwatywni-publicysci-potepili-slawomira-cenckiewicza

Jan Bodakowski pisze:

W swoim tekście opublikowanym na łamach książki konfidenci Sławomir Cenckiewicz opisał jak krytyczny stosunek Wiesława Chrzanowskiego do SB zmienił się po tym jak zezwolono mu na wyjazd do Europy Zachodniej. Od 1973 roku Wiesław Chrzanowski rozpoczął spotkania z funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa. Choć Wiesław Chrzanowski zarzekał się w rozmowie z funkcjonariuszem SB, że nie chce być konfidentem (a tylko towarzysko gaworzyć sobie z bezpieczniakiem), SB zadowolona z kontaktów (czyli z przekazywanych informacji przez Chrzanowskiego i jego działań zgodnych z jej oczekiwaniami) zarejestrowała go jako Tajnego Współpracownika. Z czasem zadowolenie SB osłabło, i Chrzanowski został wyrejestrowany z czynnej sieci agenturalnej. Zaprzestanie bliskich relacji z SB nie zaszkodziło Chrzanowskiemu - dalej wyjeżdżał na Zachód, został dopuszczony do doktoratu, przyjmował komunistyczne ordery.

Współpraca Wiesława Chrzanowskiego z SB została ujawniona w 1992 roku przez Antoniego Macierewicza w ramach wykonania uchwały Sejmu. Ujawnienie współpracy Chrzanowskiego z SB potępił Marek Jurek. Jego zdaniem miała za lustracją miała stać masoneria z Zachodu. Antylustracyjny tekst Marka Jurka „Osuszanie bagna” ukazał się w czasopiśmie „Sprawa Polska” VII-VIII 1992 nr 11 s.1-3. W swoim tekście Marek Jurek bronił Wałęsy i Chrzanowskiego, oraz potępiał Macierewicza (za antyrosyjską obsesję) i Jana Olszewskiego.

Przez lata po ujawnieniu akt SB na swój temat Wiesław Chrzanowski wspierał antylustracyjną obsesję i intensywnie lobbował przeciw lustracji.

Wiesław Chrzanowski nie chciał i nie umiał walczyć także z innymi przejawami postkomunizmu. Ani jako minister sprawiedliwości w rządzie Bieleckiego ani jako marszałek Sejmu. Nie zrobił nic w sprawie FOZZ ani Art B. Przez cały okres III RP Wiesław Chrzanowski był honorowany przez establishment.

(...)

W liście otwartym „W obronie pamięci marszałka Wiesława Chrzanowskiego" obrońcy polityka piszą:

„Dziedzictwo polityczne jest fundamentalnym składnikiem świadomości narodowej. Zanik poczucia wdzięczności wobec ludzi, którzy służyli Polsce i dla niej cierpieli, jest zawsze dramatycznym objawem kryzysu życia publicznego.

Świadomi tej prawdy chcemy wyrazić nasze oburzenie z powodu publikacji książki zniesławiającej dobre imię Wiesława Chrzanowskiego, żołnierza Polski Walczącej, który przelał krew w Powstaniu Warszawskim, był torturowany w katowni UB i więziony przez wiele lat przez komunistów, który był potem bliskim współpracownikiem Prymasa Wyszyńskiego i sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski, uczestnikiem odrodzenia niepodległościowej opozycji, autorem statutów „Solidarności" i Niezależnego Zrzeszenia Studentów, a w końcu, po odzyskaniu niepodległości, marszałkiem Sejmu pierwszej kadencji.

Autorzy publikacji pod haniebnym tytułem „Konfidenci" zdecydowali się postawić zniesławianego przez nich człowieka obok czołowych funkcjonariuszy kolaboracyjnych władz PRL. Za podstawę swej publikacji przyjęli materiały obrazujące prześladowania, jakim przez dziesiątki lat władze komunistyczne Wiesława Chrzanowskiego poddawały. Oceniając materiały, które uczynili podstawą zniesławienia, sami uznali, że nie stanowią one podstawy do „jakichkolwiek kategorycznych wniosków".

Dobre imię jest jednym z najważniejszych praw ludzkich, uświęconych i chronionych przez Dekalog. Każdy ma prawo do jego obrony. W wypadku zmarłych zasłużonych dla dobra publicznego to prawo staje się obowiązkiem społecznym. Wyrażając nasze oburzenie – pragniemy raz jeszcze złożyć hołd pamięci marszałka Wiesława Chrzanowskiego, ofierze, jaką złożył ze swego życia, i jego zasługom dla niepodległej Polski.

Zofia Anuszkiewicz, Olgierd Baehr, Małgorzata Bartyzel, prof. Jacek Bartyzel, Włodzimierz Blajerski, prof. Ryszard Bugaj, prof. Zbigniew Cieślak, Bogusław Chrabota, Sławomir Czarlewski, Benedykt Czuma, Przemysław Fenrych, abp Sławoj Leszek Głódź, Roman Graczyk, Mirosław Gruszka, Jan Maria Jackowski, Marek Jurek, Dariusz Karłowicz, Krzysztof Kawęcki, Bogusław Kiernicki, Jan Klawiter, Danuta Kobzdej, Robert Kostro, Anna Krzycka, prof. Grzegorz Kucharczyk, Robert Kuraszkiewicz, Henryk Linowski, Lech Łuczyński, Paweł Milcarek, abp Józef Michalik, Andrzej Mikosz, Krzysztof Nowak, bp Alojzy Orszulik, Adam Pawłowicz, Stanisław Piecyk, Marian Piłka, Alicja Postek, Marcin Przeciszewski, Andrzej Przybysz, Marek Robak, Tomasz Rowiński, Jacek Rusiecki, Bogdan Rzońca, prof. Jacek Salij OP, prof. US Tomasz Sikorski, prof. Adam Strzembosz, Wojciech Turek, Tuliola Tybulewicz, prof. UŁ Kazimierz Michał Ujazdowski, Wiesław Walendziak, Ewaryst Waligórski, Zbigniew Wawak, Stanisław Wądołowski, Alicja Zając, Piotr Zaremba, Artur Zawisza, prof. Andrzej Zoll

-------------------

Prawda, że piękny Front Jedności Narodu Ponad Podziałami? A przecież tylko prawda jest ciekawa, jak pisał Józef Mackiewicz...

Całkowitej prawdy nie zna żaden człowiek na tym świecie. To co my, ludzie, nazywamy „prawdą” jest zaledwie jej szukaniem. Szukanie prawdy jest tylko możliwe w wolnej dyskusji. Dlatego ustrój komunistyczny, który tego zakazuje, musi być siłą rzeczy – wielką nieprawdą. Znalazłszy się tedy w świecie uznającym wolność jednostki i wolność myśli, winniśmy czynić wszystko, aby nie zacieśniać horyzontów myślowych, ale rozszerzać; nie zacieśniać dyskusji, a ją poszerzać. (Józef Mackiewicz, Zwycięstwo prowokacji, Wydawnictwo Kontra, Warszawa, 2011)

Trochę świeżego powietrza

8 lutego 2016 (poniedziałek) o godz. 19:00 w krakowskim kościele śś. Apostołów Piotra i Pawła, znany obrońca ortodoksji katolickiej, Jego Eminencja Rajmund Leon kard. Burke odprawi pontyfikalną Mszę świętą. Spotkanie promocyjne nowej książki księdza kardynała będzie miało miejsce przed Mszą świętą, w auli klasztoru oo. Franciszkanów przy ul. Franciszkańskiej o godz. 16:00.

Zapraszam w imieniu organizatorów





czwartek, 21 stycznia 2016

Nie będzie już więcej nadużyć polegających na obmywaniu stóp kobietom podczas mandatum



A dlaczego nie będzie?

Po prostu Stolica Apostolska zalegalizowała to nadużycie:

DECRETUM

In Missa in Cena Domini, post lectionem Evangelii secundum Ioannem, ad humilitatem et caritatem Christi erga discipulos suos quasi scaenice demonstrandam, instauratio Hebdomadae sanctae, decreto Maxima Redemptionis nostrae mysteria (die 30 Novembris 1955), dedit facultatem, ubi ratio pastoralis id suadebatur, lotionem pedum agendi duodecim virorum.
Qui ritus, in liturgia romana, traditus fuerat nomine Mandatum Domini de caritate fraterna ex Iesu verbis (cfr Io 13, 34), quae Antiphona in celebratione resonabant.
Episcopi et presbyteri hoc ritu agentes intime invitantur ad sese conformandum Christo qui «non venit ministrari sed ministrare» (Mt 20, 28) et, caritate «in finem» (Io 13, 1) compulsus, vitam dare pro totius generis humani salute.
Ut participantibus haec plena significatio ritus exprimatur bonum visum est Summo Pontifici Francisco normam variare quae in rubricis Missalis Romani (p. 300 n. 11) legitur: «Viri selecti deducuntur a ministris…», quae idcirco sequenti modo mutari debet: «Qui selecti sunt ex populo Dei deducuntur a ministris…» (et consequenter in Caeremoniali Episcoporum n. 301 et n. 299 b: «sedes pro designatis»), ita ut pastores seligere possint parvum fidelium coetum ad repraesentandam varietatem et unitatem uniuscuiusque portionis populi Dei. Qui coetus constare potest ex viris et mulieribus, et convenienter ex iuvenibus et senibus, sanis et aegrotis, clericis, consecratis, laicis.
Quam innovationem haec Congregatio de Cultu Divino et Disciplina Sacramentorum, vigore facultatum a Summo Pontifice tributarum, in libris liturgicis Ritus Romani inducit, pastores admonens de proprio munere instituendi, apta manuductione, sive fideles qui seliguntur, sive alios ut ritui participent scienter, actuose et fructuose.
Contrariis quibuslibet minime obstantibus.
Ex aedibus Congregationis de Cultu Divino et Disciplina Sacramentorum, die 6 mensis Ianuarii anno 2016, in sollemnitate Epiphaniae Domini.
Robertus Card. Sarah
Praefectus
+ Arturus Roche
Archiepiscopus a Secretis

środa, 20 stycznia 2016

Gala Noworoczna KGHM

Reklama KGHM na sklepieniu katedry.
Żeby wierni wiedzieli, komu wszystko zawdzięczają.
Nowa, świecka tradycja.
Jak przystało na tak prężnie działającą firmę, gala odbyła się w przytomności miejscowego episkopatu w legnickiej katedrze, o czym informuje serwis Diecezji Legnickiej. 

Mam pytanie do biskupa Zbigniewa Kiernikowskiego: Chciałbym wynająć katedrę, na jedną godzinę, aby zaprzyjaźniony ksiądz wikary mógł w niej odprawić Mszę świętą "po staremu". Komu i ile trzeba zapłacić, aby taki najem doszedł do skutku?









---------------------

aktualizacja: 20.01.2016 godz. 16:37

Na redakcyjną skrzynkę poczty elektrycznej dostaliśmy list:

From: Sławomir_Marek
Subject: legnicka katedra
Date: Wed, 20 Jan 2016 15:58:34 +0100

Witam,
trzeba być chorym psychicznie żeby krytykować koncert kolęd w legnickiej katedrze. Mało tego dodajesz koleżko idiotyczny komentarz o wynajmowaniu na Mszę trydencką, która akurat w tej świątyni jest sprawowana regularnie. Drażnią mnie nadużycia w liturgii, ale kłamstwa drażnią mnie jeszcze bardziej.
ks. Sławomir Marek, diecezja świdnicka żeby nie było ;)


Wielebny Księże,

Tak, jestem chory psychicznie, bo uważam, że celem wybudowania i istnienia każdego kościoła katolickiego na świecie jest przechowywanie tamże Najświętszego Sakramentu oraz sprawowanie tamże liturgii. Od koncertów rozrywkowych i "eventów" korporacyjnych są sale widowiskowe, teatry, opery oraz filharmonie. A teraz ad rem:
Po pierwsze: Gala Noworoczna KGHM to nie był "koncert kolęd", tylko występ „gwiazd” braci Cugowskich,  w których wykonaniu „muzyka rockowa, dodatkowo połączona z operową, brzmi niesamowicie i nadal muzyką rockową pozostaje. W akustycznym koncercie wsparły ich dwie uznane gwiazdy opery Iwona Handzlik i Marcin Bronikowski, artyści znani w świecie muzyki operowej”. Koncert kolęd natąpił później, o czym czytamy w serwisie Kulturalia: Publiczność będzie świadkiem wyjątkowego, pełnego kunsztu i rockowej energii klimatycznego koncertu. W programie największe przeboje zespołu Bracia i nie tylko… oraz wyjątkowa, specjalnie przygotowana część kolędowa w wykonaniu rodziny Cugowskich oraz solistów operowych Iwony Handzlik i Marcina Bronikowskiego.
Po wtóre: Naruszono tu szereg przepisów Instrukcji Kongregacji Kultu Bożego o koncertach w kościołach. Nie wspominam już o skandalicznym wyświetlaniu na sklepieniu świątyni reklamy głównego sponsora koncertu.
Po trzecie: Msza święta "po staremu" odprawiana jest w tej świątyni „aż” raz w miesiącu. A parafia katedralna najwyraźniej jej się wstydzi, gdyż nie umieszcza jej w grafiku na swojej stronie internetowej.

Więcej pokory, księże Sławomirze.


aktualizacja: 20.01.2016 godz. 20:26

Na redakcyjną skrzynkę poczty elektrycznej dostaliśmy kolejny list:

From: Sławomir_Marek
Subject: legnicka katedra
Date: Wed, 20 Jan 2016 20:08:08 +0100

1. Publikowanie prywatnej korespondencji dobitnie tej choroby dowodzi.
2. Byłeś na Mszy trydenckiej w katedrze legnickiej? Widziałeś? To nie pisz głupot, bo właśnie tamtejszy proboszcz tę formę promuje jak mało kto!
3. Sanctissimum w legnickiej katedrze jest w kaplicy, gdzie przez cały dzień się je adoruje.
4. Pokaż co umiesz lepiej ;) słabiaku
P.S. i zdejmij mój mail ze strony pókim dobry.

Gwoli wyjaśnienia - otrzymana korespondencja jest własnością odbiorcy, a nie nadawcy. Redakcja Breviarium może swobodnie nią dysponować, jednakże jeśli nadawca zastrzegł sobie przed publikacją, aby zachować w tajemnicy treść korespondencji, swoje personalia lub adres - zawsze to szanujemy.

wtorek, 19 stycznia 2016

Refleksja nad odczytaną Ewangelią

(c) Agnieszka Napiórkowska / Foto Gość
Prawo Kanoniczne jak wiadomo zabrania głoszenia homilii przez osoby nie posiadające święceń kapłańskich, ale ekumaniacy muszą sobie jakoś radzić. Ks. Bogumił Karp z Łowicza pokazał zatem dosadnie, gdzie ma dyscyplinę liturgiczną Kościoła i wpuścił  przed pulpit panią Halinę Radacz (pseudonim artystyczny: "diakon"), która po Ewangelii podzieliła się z zebranymi "refleksją nad odczytaną Ewangelią".

Neoni mają "Echo Słowa", a ekumaniacy mają "refleksję nad odczytaną Ewangelią".

Proponujemy, aby znaleźć jeszcze nazwy zastępcze na inne części Mszy świętej i wszystko będzie można zakończyć wesołym oberkiem.

http://lowicz.gosc.pl/doc/2932874.Wspolnie-po-prawie-200-latach

adres do ordynariusza łowickiego znaleźć można tutaj

niedziela, 17 stycznia 2016

Dzień Judaizmu

Dlaczego w "dzień judaizmu" nie głosi się w kościołach tego fragmentu Ewangelii, który opisuje sam moment powstania judaizmu?

Gdy anioł przemówił do niewiast, one pośpiesznie oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to Jego uczniom. A oto Jezus stanął przed nimi i rzekł: Witajcie. One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: Nie bójcie się. Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą. Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu. Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego. (Mt 28,8-15)

piątek, 15 stycznia 2016

Warto upominać się o przestrzeganie przepisów prawa!

Konferencja komisji i oddziałów Polskiej Rady Ekumenicznej (7 grudnia 2015)

"Ksiądz" Lukas poinformował również, że zgodnie z informacją strony rzymskokatolickiej podczas mszy w kościołach tego wyznania w Warszawie nie będzie możliwości głoszenia kazań przez duchownych innych wyznań.
Ten temat stał się przedmiotem dyskusji uczestników spotkania. Przewodniczący Warszawskiego Oddziału PRE ks. Henryk Dąbrowski z Kościoła Polskokatolickiego tłumaczył, że jest to wprawdzie  [sic! - Dextimus] zgodne z rzymskokatolickim prawem kanonicznym, ale dotychczas w praktyce wielokrotnie dopuszczano duchownych innych wyznań do głoszenia kazań podczas rzymskokatolickich mszy.
Ta decyzja wynika ze sprzeciwu ortodoksyjnych katolików świeckich wobec kazań duchownych innych wyznań w kościołach rzymskokatolickich – powiedział. "Biskup" Jerzy Samiec zasugerował, że w tej sytuacji powinno się zrezygnować z uczestnictwa w mszach i organizować nabożeństwa ekumeniczne. – Wtedy nie powinno być problemu – przekonywał.

http://ekumenia.pl/aktualnosc/konferencja-komisji-i-oddzialow-pre-6/

Tak więc, drodzy Czytelnicy, drodzy ortodoksyjni katolicy świeccy, sprzeciwiajcie się twardo, jeśli któryś z waszych wikarych, proboszczów albo biskupów znowu będzie chciał robić kurtyzanę z logiki próbując wam udowodnić, że "litera Prawa Kanonicznego zabija", a "duch soboruch ożywia". Nic z tego. Prawda jest po waszej stronie!

Nowy pedoprymas Belgii

http://wpolityce.pl/kosciol/277993-organizacje-katolickie-protestuja-przeciw-nominacji-na-prymasa-belgii-biskupa-poblazajacego-pedofilom?strona=1

sobota, 9 stycznia 2016

Biskup Włocławski pisze do Martina Schulza

http://www.diecezja.wloclawek.pl/pl/news/20,aktualnosci/2324,biskup-wloclawski-pisze-do-martina-schulza

wersja polska listu

Z wielkim zdumieniem i oburzeniem przeczytałem Pańską opinię o “zamachu stanu” w Polsce.
Naprawdę znam mój Kraj lepiej niż Pan: żyję w mojej Ojczyźnie już 70 lat; zapewniam Pana, że wybory Pana Prezydenta i nowego Rządu w Polsce nie są dowodem braku demokracji. Wybory ukazały, że większość zwykłych obywateli mojego kraju chce zmiany.
Problem w tym, że ci, którzy mieli dotąd władzę, na tej decycji tracą; nie chcą się zatem poddać werdyktowi wyborów i wykorzystują dla swoich interesów także Parlament Europejski.
Parlament, pod Pańskim kierownictwem, zajęty jest na pewno bardzo ważnymi sprawami, m.in. długością płomienia świec i ilością wody w spłuczce.
Nie ma dziś w Brukseli polityków wysokiej klasy, czyli ludzi poszukujących dobra wspólnego społeczeństw tworzących Unię Europejską. Poprawność polityczna idąca w parze z małostkowością nie sprzyja mądrości. Szkoda, że – jak to kiedyś mówił pan Chirac – także “Pan stracił okazję, by siedzieć cicho”.
Wiem, że nie zmieni Pan swego stanowiska i Polaków nie przeprosi. Trzeba wielkości, by uznać swój błąd.

 Dlatego w “zimowe święta” (tak przecież nazywacie Boże Narodzenie) życzę Panu rozwagi, mądrości i wyobraźni.

----------

niestety kurialni tłumacze są jeszcze bardziej beznadziejni niż translator Google, co wyłapali internauci nanosząc poprawki na niemiecką wersję listu. Jego Ekscelencja stracił doskonałą okazję, aby się nie ośmieszyć.





piątek, 8 stycznia 2016

Biskup Rzymu znowu nadaje, a papież Benedykt komentuje

Biskup Rzymu nadaje

http://gloria.tv/media/faHinSvyXHV

Papież komentuje

Nie ma najmniejszej wątpliwości, że w ruchach Kościelnych ery posoborowej, pojawiało się często zapomnienie, lub nawet tłumienie, pytania o prawdę: tutaj może spotykamy się z problemem kluczowym dzisiaj dla teologii i pracy duszpasterskiej. Prawda jest uważana za zbyt wygórowane żądanie, triumfalizm, który nie może już absolutnie być dozwolony.
Jasno widzicie to zachowanie w kryzysie, które uderza w praktykę i model misjonarza. Jeżeli nie uczynimy prawdy ważnym punktem w rozgłaszaniu naszej Wiary i jeżeli ta prawda nie jest już zasadnicza dla zbawienia człowieka, w takim razie misje tracą swoje znaczenie.
W istocie wniosek jest wyciągnięty i został wyciągnięty dzisiaj, że w przyszłości powinniśmy jedynie starać się, by chrześcijanie byli dobrymi chrześcijanami, dobrzy muzułmanie muzułmanami, dobrzy hinduiści dobrymi hinduistami i tak dalej.
I jeżeli dotrzemy do tych wniosków, w jaki sposób dowiemy się, kiedy ktoś jest "dobrym" chrześcijaninem, lub "dobrym" muzułmaninem?
Idea, że wszystkie religie są - traktując je na poważnie - jedynie symbolami tego, co jest niezrozumiałe, zdobywa przestrzeń w teologii i już wniknęła do praktyki liturgicznej.
Kiedy sprawy dochodzą do tego punktu, Wiara jest pozostawiona za plecami, ponieważ Wiara naprawdę polega na wierze w prawdę tak dalece, jak jest ona znana.
(Józef kard. Ratzinger AD 1988)

środa, 6 stycznia 2016

Rituale Romanum albo Gazeta Wyborcza - wybór nalezy do ciebie

wersja gazetowyborcza :

Napisaliście K+M+B na drzwiach? To błąd. Wcale nie chodzi o imiona Trzech Króli

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/10,114927,19432239,napisaliscie-k-m-b-na-drzwiach-to-blad-wcale-nie-chodzi-o.html


i wersja katolicka:

Módlmy się. Pobło(+)gosław, Panie Boże, tę stworzoną przez Ciebie kredę, aby była zbawienna dla rodzaju ludzkiego, i udziel przez wezwanie Twego Świętego Imienia, aby ci, którzy ją zabiorą lub napiszą na drzwiach swoich domów imiona Twoich świętych: Kacpra, Melchiora i Baltazara, przez ich wstawiennictwo i zasługi otrzymali zdrowie ciała i opiekę dla duszy. Przez Chrystusa Pana naszego...

Oremus. Bene(+)dicDomine Deuscreaturam istam cretae : ut sit salutaris humano generii ; et praesta perinvocationem nominis tuis sanctissimiutquicumque ex ea sumpserint, vel in ea in Domus suae portisscripserint nomina sanctorum tuorum GasparisMelchioris et Baltassar, per eorum intercessionem et merita, corporis sanitatem, et animae tutelam percipiant. Per Christum Dominum nostrum...